Strona główna
Dzisiaj jest:27-4-2024

Patronowie

 

 

 

Bł. Karolina Kózkówna

 

1. Życie

Błogosławiona Karolina urodziła się dnia 2 sierpnia 1898 roku w diecezji tarnowskiej, w miejscowości Wał-Ruda, która należała wtedy do parafii Radłów, zaś od roku 1913 do parafii w Zabawie. Rodzice: Jan Kózka (1865 - 1935) i Maria Borzęcka (1870 - 1936), mieli małe gospodarstwo rolne oraz drewniany dom, kryty strzechą, z izbą mieszkalną i stajnią dla bydła. Karolina była ich czwartym dzieckiem, a wszystkich mieli jedenaścioro, z czego czworo zmarło.

Atmosfera domu była na wskroś religijna. Czas wypełniały modlitwa i praca, niedziela była dla Pana Boga, w dni powszednie dzieci brały udział w zajęciach rodziców, autorytet ojca i matki oraz przykład ich życia był motywem i wzorem postępowania. Tak bywało w każdej na ogół rodzinie, lecz dom Kózków wyróżniał się pod tym względem i stąd nazywano go "kościółkiem" lub "Betlejemką". Wspólny pacierz, śpiewanie godzinek i innych pieśni religijnych, czytanie Pisma świętego i rozmowy na tematy katechizmowe były tam codzienną praktyką. Także i w dni powszednie zdarzało się często, że ktoś z rodziny udawał się na Mszę św. do odległego o 4 km kościoła w Radłowie.

Na życie religijne Karoliny wywarł także wielki wpływ jej wuj, Franciszek Borzęcki (1874 - 1915). Był jakby "apostołem" tamtejszego środowiska. Szerzył nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, prowadził procesje w Dni Krzyżowe oraz pogrzeby do Radłowa. Przewodniczył na miejscu nabożeństwom majowym i paĄdziernikowym, wygłaszając nawet przemówienia lub czytanki, a w swoim domu założył bibliotekę i czytelnię ludową. Pomagała mu w tym Karolina, pełniąc rolę bibliotekarki.
W latach 1904 - 1910 uczęszczała Karolina do jednoklasowej szkoły ludowej w Wał-Rudzie, a póĄniej, w 1911 - 1912, do tzw. klasy uzupełniającej.
W roku 1913 biskup tarnowski Leon Wałęga utworzył w Zabawie ekspozyturę parafialną, przyłączając do niej Wał-Rudę. Pierwszym administratorem tej placówki duszpasterskiej - a od roku 1925 proboszczem, kiedy stała się formalnie parafią - został ks. Władysław Mendrala. Zetknął się wówczas z rodziną Kózków i Franciszkiem Borzęckim, przy czym Karolina była mu wielką pomocą w organizowaniu nowej parafii.

2. Męczeństwo

W lipcu 1914 roku wybuchła I wojna światowa. W listopadzie wojska rosyjskie sforsowały Wisłę uderzając na Austriaków, 10 listopada zajęły Tarnów, w pięć dni potem Radłów, a 17 listopada tegoż roku Zabawę i Wał-Rudę. Sytuacja stawała się niebezpieczna, groziły rekwizycje, więc ludzie chronili dobytek w lasach. Mówiono też o gwałtach ze strony żołnierzy rosyjskich, więc kobiety i dziewczęta ogarniał uzasadniony niepokój. Już w pierwszym dniu okupacji, 17 listopada, zaszedł jakiś żołnierz do domu Kózków, lecz poczęstowany jedzeniem, odszedł spokojnie. Następnego dnia, 18 listopada, Maria Kózkowa udała się rano do kościoła, zostawiając dom pod opieką męża i Karoliny, jako najstarszej z rodzeństwa. Około godziny 9 wszedł do ich domu uzbrojony żołnierz rosyjski, pytał o wojska austriackie, nie przyjął posiłku, lecz kazał ojcu i Karolinie udać się ze sobą w drogę, rzekomo do komendanta. Skierował ich w stronę lasu, a gdy tam weszli, zmusił ojca do powrotu, zostawiając samą Karolinę.
Przypadkowymi świadkami tego co się póĄniej działo, byli dwaj chłopcy, którzy wracali w kierunku wsi, ukrywszy konie w lesie.
Widzieli, jak Karolina wyrwała się napastnikowi i uciekła. Okazało się póĄniej, że zadał on jej wtedy kilka głębokich ran, zaś ratunkiem stały się dla niej bagna, które utrudniały żołnierzowi pościg. Pozostawił ją widząc, że upadła martwa, z upływu krwi. Ciało znaleziono dopiero 4 grudnia. W starannie opracowanym i udokumentowanym protokole opisano zarówno miejsce zbrodni jak i nienaruszony stan dziewictwa Męczenniczki, która poświęciła własne życie dla uratowania cnoty czystości.

3. Chwała

Wszyscy, którzy znali Karolinę, jej głęboką wiarę i umiłowanie niewinności, od samego początku dawali wyraz przekonaniu, że była to śmierć męczeńska, czyli heroiczna ofiara życia w obronie chrześcijańskiej cnoty. Pogrzeb Karoliny w dniu 6 grudnia 1914 roku stał się manifestacją religijną. Ciało złożono na cmentarzu w Zabawie, a na miejscu jej śmierci postawiono krzyż. W trzy lata po męczeństwie, 18 listopada 1917 roku, odbyło się uroczyste przeniesienie zwłok z cmentarza na plac kościelny, przy udziale biskupa tarnowskiego Leona Wałęgi.
Jeszcze wcześniej, w grudniu 1916 roku, ks. Kazimierz Bisztyga, jezuita, wydał drukiem w serii: "Głosy Katolickie", opis jej życia i męczeństwa pt. "Ofiara niewinności z czasów inwazji", rozsławiając imię Karoliny na całą Polskę. Poszły za tym utwory poetyckie i sceniczne różnych autorów, jak: "Gwiazda ludu", "Kwiat polskiej ziemi", "Cześć cnocie" i inne. Zgłaszano również łaski otrzymywane za przyczyną Męczenniczki. Wytrwałym głosicielem jej chwały był szczególnie miejscowy proboszcz, wspominany już ks. Wł. Mendrala.

Myśl podjęcia starań o wyniesienie Karoliny na ołtarze pojawiła się już w latach międzywojennych. PóĄniej, od roku 1948, rozpoczęto nawet urzędowe przesłuchiwanie świadków. Właściwy jednak bieg tej sprawie nadał dopiero biskup Jerzy Ablewicz, od roku 1987 arcybiskup, ordynariusz tarnowski w latach 1962 - 1990. Od 1963 roku toczył się w Tarnowie przez ponad dwa lata tzw. proces informacyjny na szczeblu diecezjalnym. Postulatorem sprawy beatyfikacyjnej był ks. dr Jan Białobok. Następnie akta zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacji Świętych w Rzymie. Wcześniej uzyskały pisemne poparcie Episkopatu Polski, biskupa Ordynariusza Jerzego Ablewicza, a także Kardynała Karola Wojtyły jako Metropolity. Podobne pisma wnieśli również inni biskupi i kapłani oraz wyżsi przełożeni zakonów w Polsce. W czasie trwania procesu udzielił także poparcia pracownik Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, ks. prałat Józef Kowalczyk, obecnie Arcybiskup i Nuncjusz Apostolski w Polsce. Proces na szczeblu Apostolskim trwał do roku 1986 roku. Zgromadzone materiały uzyskały najpierw pozytywną opinię teologów, następnie kardynałów, po czym Ojciec św. Jan Paweł II stwierdził uroczyście fakt męczeństwa Sługi Bożej Karoliny Kózkówny. Sama uroczystość beatyfikacji miała miejsce w Tarnowie, dnia 10 czerwca 1987 roku, w czasie III Pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. Od tego dnia Karolinie Kózkównie przysługuje tytuł Błogosławionej, a jej kult rozciąga się na cały Kościół w Polsce.

 

 

Św. Stanisław Kostka

 

Doroczną pamiątkę św. Stanisława obchodzi Kościół w Polsce 13 listopada. W roku 1974 wspomnienie św. Stanisława, patrona dzieci i młodzieży, przeniesiono na 18 września, by na progu nowego roku szkolnego uprosić dla nich błogosławieństwo. Stanisław Kostka herbu Dąbrowa urodził się 1550 r. w Rostkowie k. Płocka jako syn kasztelana zakroczymskiego. Miał trzech braci i dwie siostry. Rodzice wychowywali swoje dzieci w dyscyplinie, uczyli pobożności, uczciwości i skromności. Do 14 roku życia Stanisław pobierał nauki w domu rodzinnym. Na dalszą naukę został wysłany wraz z bratem Pawłem do Wiednia. Początkowo nauka młodzieńców szła trudno, ale pod koniec trzeciego roku należał do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem ojczystym, niemieckim, łacińskim i trochę greckim. Trzy lata pobytu w Wiedniu - to okres rozbudzonego życia wewnętrznego w życiu Stanisława, który znał wówczas tylko trzy drogi: do kolegium, kościoła i domu. Wolny czas spędzał na modlitwie, lekturze oraz zadawaniu sobie pokuty łącznie z biczowaniem się. Taki tryb życia nie podobał się bratu, wychowawcy i kolegom. Uważali to za rzecz niemoralną, a nawet niebezpieczną dla zdrowia. Dlatego w dobrej wierze usiłowali słowem a nawet biciem wyleczyć go i skierować na drogę normalnego postępowania. Intensywne życie wewnętrzne, nauka i praktyki pokutne tak osłabiły młody organizm chłopca, że ciężko zachorował.

 

Według relacji św. Stanisława - kiedy był bardzo chory, a nie mógł otrzymać Wiatyku, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić katolickiego kapłana, wtedy św. Barbara, patronka dobrej śmierci, nawiedziła jego pokój i przyniosła mu ów Wiatyk. Również w tej chorobie zjawiła się Świętemu Matka Boża, od której doznał cudownego uleczenia. Zaraz po uzdrowieniu postanowił wstąpić do jezuitów. Niestety ojciec Stanisława nie wyraził zgody - Stanisław zdobywa się na heroiczny czyn, organizuje ucieczkę do Augsburga, aby tam wstąpić do zakonu jezuitów. W ucieczce pomaga mu jezuita Franciszek - Antoni, dał Stanisławowi list polecający go do prowincjała Piotra. Jego podróż do Augsburga, a potem do Dylingi, obrosła wieloma legendami. Faktem jest jednak, że spowiednik przyszłego świętego zeznał, iż jego penitent zwierzył mu się, iż w drodze otrzymał Komunię św. z rąk anioła, gdyż nie mógł jej przyjąć w kościele protestanckim.

W Augsburgu nie zastał prowincjała, udał się więc do Dylingi. Cała trasa z Wiednia do Dylingi wynosiła ok. 650 km. Trafił na moment krytyczny. Oto dwaj zakonnicy z Polski rzucili habit i przeszli na protestantyzm. W takiej sytuacji o przyjęciu Polaka nie było mowy, ale po długiej dyskusji Stanisław został przyjęty na pomocnika do kuchni. Po kilku tygodniach doceniono jego pokorę, pracowitość i pobożność i skierowano wraz z dwoma innymi kandydatami do Rzymu. Całą trójkę umieszczono w nowicjacie przy kościele św. Andrzeja. Stanisław wnet zwrócił na siebie uwagę pokorą i pobożnością oraz umysłem. A jednak nie było dane młodzieniaszkowi zaznać błogiego spokoju. Ojciec Stanisława postanowił za wszelką cenę wydostać syna z klasztoru, ale modlitwa Świętego sprawiła, że przełożeni zakonu pozwolili młodzieńcowi wiosną 1568 r. złożyć śluby zakonne. Był to najszczęśliwszy dzień w życiu Stanisława. Nagle 13.08 młody zakonnik zachorował. W wigilię Wniebowzięcia NMP zemdlał, a z ust zaczęła się sączyć krew. Była północ, kiedy zaopatrzono chorego na drogę do wieczności. Ojciec Warszewicki naoczny świadek zeznał, że gdy podano mu różaniec, nagle twarz Stanisława zajaśniała tajemniczym blaskiem, gdy ktoś zapytał, czy może sobie czegoś życzy, odparł: "Widzę NMP z orszakiem świętych, który po mnie przychodzą". Kilka minut po północy 15.08.1568 r. św. Stanisław przeszedł do wieczności. Koledzy Jego powiadali, że zawsze prosił NMP, aby umarł w dzień Wniebowzięcia NMP. Prośba została spełniona.

Wieść o pięknej śmierci polskiego młodzieniaszka lotem błyskawicy rozeszła się po Rzymie. Wbrew zwyczajowi zakonu zwłoki młodzieńca przystrojono kwiatami, a ciało włożono do drewnianej trumny, co również w tamtych czasach w zakonie było rzadkim wyjątkiem. Na obrzędy pogrzebowe przybył do Rzymu brat Paweł. W dwa lata później, gdy otwarto trumnę Stanisława, znaleziono Jego ciało nietknięte rozkładem.

W 1605 r. papież Paweł V zezwolił na zawieszenie obrazu Stanisława w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. Papież Klemens XI wydał dekret kanonizacyjny, a samego aktu kanonizacji dokonał jego następca Benedykt XIII w 1726 r. 200 lat później w 1926 r. sprowadzono do Polski część relikwii Świętego. W uroczystościach wziął udział sam prezydent państwa Ignacy Mościcki. Relikwia głowy św. Stanisława znajduje się w nowicjacie jezuitów w Gorhein. Ciało spoczywa w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie w jego ołtarzu po lewej stronie. Wielu polskich pielgrzymów po złożeniu hołdu Namiestnikowi Chrystusa udaje się do tego kościoła, by pokłonić się szczątkom polskiego świętego.

Św. Stanisławowi przypisuje naród polski zwycięstwo odniesione nad Turkami pod Chocimiem w 1621 r. W tym dniu 10 X o. Oborski jezuita widział św. Stanisława Kostkę w obłokach, jak błagał Matkę Bożą o zwycięstwo nad Turkami. Przed cudownym obrazem św. Stanisława w katedrze lubelskiej modlił się król Jan II Kazimierz, przypisując jego orędownictwu zwycięstwo odniesione pod Beresteczkiem w 1651 roku. Do grobu i celi św. Stanisława pielgrzymował 13.11.1962 r. papież Jan XXIII. Również w tym miejscu wielokrotnie modlił się kard. Karol Wojtyła, a później - 13.11.1988 r. papież Jan Paweł II.

W Polsce jest ponad sześćdziesiąt kościołów których patronem jest Św. Stanisław Kostka. W Krakowie piękny ołtarz poświęcony Św. Stanisławowi znajduje się w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa (kościół księży Jezuitów przy ul. Kopernika). Rzeźba nad ołtarzem przedstawia Św. Stanisława przyjmującego Komunię Św. z rąk anioła. W dolnej części ołtarza (na antependium) umieszczony jest wizerunek herbu Dąbrowa.

 

 

 

 

Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery